Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2010
Dystans całkowity: | 1345.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 46:55 |
Średnia prędkość: | 28.68 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.75 km/h |
Suma podjazdów: | 4924 m |
Maks. tętno maksymalne: | 175 (94 %) |
Maks. tętno średnie: | 149 (80 %) |
Suma kalorii: | 55206 kcal |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 84.11 km i 2h 55m |
Więcej statystyk |
Bemowo - Rondo Babka - Nowy Dwór Maz - Łomianki - Bemowo
Niedziela, 29 sierpnia 2010 Kategoria Rondo Babka
Km: | 72.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:18 | km/h: | 31.35 |
Pr. maks.: | 48.60 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 168168 ( 90%) | HRavg | 137( 74%) |
Kalorie: | 3506kcal | Podjazdy: | 251m | Sprzęt: Szosa (b'Twin Sport 3) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dużo ludzi na Rondzie jak to w niedzielę. Zimno, 12 stopni, silny wiatr, sucho, bez słońca. Przy skręcie na Chotomów wiekszość jaz kzwykle pojechała na prawo. Ja z Foxem i Tadziem na Nowy Dwór. Dołączyła grupa z Marysią Cześnik i paru innych, w sumie ok. 15 osób. Razem rozsądnym tempem pociągneliśmy do Nowego Dworu, odtąd my w trzech, grupa Marysi i Irek Kozioł pojechaliśmy do Dziekanowa kiepskimi drogami wzdłuż Gdańskiej a potem Gdańską juz do Warszawy.
Dane treningu Jabłonna (Chotomowska) - Nowy Dwór Maz - Warszawa (Heroldów):
DIST: 37.9 km
TIME: 63:50 min (1:03:50h)
SPEED AVG: 35.6 MAX: 48.6
HR AVG: 150, MAX: 168
CAD AVG: 89
Dane treningu Jabłonna (Chotomowska) - Nowy Dwór Maz - Warszawa (Heroldów):
DIST: 37.9 km
TIME: 63:50 min (1:03:50h)
SPEED AVG: 35.6 MAX: 48.6
HR AVG: 150, MAX: 168
CAD AVG: 89
Bemowo - Latchorzew - Borzęcin - Zaborów - Wąsy - Pilaszków - Bemowo
Czwartek, 26 sierpnia 2010
Km: | 58.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:55 | km/h: | 30.52 |
Pr. maks.: | 46.60 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 157157 ( 84%) | HRavg | 135( 72%) |
Kalorie: | 2848kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Szosa (b'Twin Sport 3) | Aktywność: Jazda na rowerze |
No i nadeszła jesień, zimno, 14 stopni, słonecznie, piździawka. Trening o 7:30 rano z Foxem. Trzeba było wyciągnąć bluzę z długim rękawem, podkoszulkę termiczną z długim rękawem i ocieplany bidon wiosenno-jesienny. Dobry, mocny trening w tlenie. Tętno 140 miałem już w Strzykułach. Fox bardzo świeży, mi też noga podawała, jak na te warunki bardzo dobra średnia.
Dane treningu Latchorzew - Zaborów - Latchorzew:
DIST: 46.8
TIME: 1:25:40
SPEED AVG: 32.8, MAX: 46.6
HR AVG: 141, MAX: 157
CAD AVG: 91
Dane treningu Latchorzew - Zaborów - Latchorzew:
DIST: 46.8
TIME: 1:25:40
SPEED AVG: 32.8, MAX: 46.6
HR AVG: 141, MAX: 157
CAD AVG: 91
Bemowo - Latchorzew - Borzęcin - Mariew - Bemowo
Środa, 25 sierpnia 2010
Km: | 55.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:56 | km/h: | 28.50 |
Pr. maks.: | 43.90 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | 149149 ( 80%) | HRavg | 132( 71%) |
Kalorie: | 2579kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Szosa (b'Twin Sport 3) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Samotnie o 7:00 rano. Nieprzyjemna pogoda, straszna piździawka, słonecznie ale zimno (17-18 stopni), kałuże po wczorajszym deszczu, straszny ruch na drodze w obie strony. Chyba wszyscy już wrócili z wakacji. Przyjemnośc z jazdy znikoma. Rozgrzałem się trochę dopiero po 20 km jazdy.
Dane treningu Latchorzew - Mariew - Latchorzew:
DIST: 43.5
TIME: 1:27:00
SPEED AVG: 30.0 MAX: 43.9
HR AVG: 136, MAX: 149
CAD AVG: 90
Dane treningu Latchorzew - Mariew - Latchorzew:
DIST: 43.5
TIME: 1:27:00
SPEED AVG: 30.0 MAX: 43.9
HR AVG: 136, MAX: 149
CAD AVG: 90
Bemowo - Rondo Babka - Nasielsk - Nowy Dwór Maz - Białutki - Bemowo
Niedziela, 22 sierpnia 2010 Kategoria Rondo Babka, Powyżej 100 km
Km: | 140.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:41 | km/h: | 30.06 |
Pr. maks.: | 51.30 | Temperatura: | 28.0°C | HRmax: | 168168 ( 90%) | HRavg | 142( 76%) |
Kalorie: | 6718kcal | Podjazdy: | 321m | Sprzęt: Szosa (b'Twin Sport 3) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z Foxem na Rondo Babka. Na rondzie ze 30 kolarzy, po drodze dołącza się jeszcze ze 30. Podobnie jak wczoraj od początku prowadzimy z Grześkime, kolegą Kuby. W którymś momencie odjeżdżamy do przodu i łapiemy zieloną falę na światłach podczas kiedy grupa (a Fox w niej) zostaje na czerwonym. Grzesiek proponuje żebyśmy uciekali i zobaczyli kiedy nas złapią. Przyspieszamy ale Grzesiek daje trochę za słabe zmiany po ok 33 więc większość prowadziłem ja dając zmiany po 35-37. Okazało się że uciekaliśmy ok. 30 km bo czołówka minęła nas 10 km przed Nasielskiem. Grzesiek próbuje utrzymać koło czołówce ale momentem go urywają bo jadą ok 42. Za chwilę pojawia się druga grupa której ja próbuję utrzymać koło a która jechała ok. 38. Puszczam po ok. 2 km i dalej jadę sam aż do Nasielska gdzie dochodzi mnie na światłach grupa 6 kolarzy z Grześkiem. Odtąd jedziemy razem przez dłuższy czas. Po dwóch mocnych zmianach w tym jednej mojej urywamy Grześka i mocnym tempem jedziemy razem do Nowego Dworu gdzie chłopaki skręcają na Warszawę a ja jadę do Cybulic. W Cybulicach odpoczywam po czym łapię mega kryzys po którym jadę do Leszna w tempie 22-25 km/h. Tu dopadam lody i pół godziny dochodzę do siebie w ogródku. Po zaaplikowaniu wszelkiej apteki którą miałem w kieszonce ruszam już w tempie ok. 28. Koło Pilaszkowa apteka zaczyna działać i daję już radę kręcić 30-32 przy 140 bpm. Ogólnie umęczyłem się okrutnie ale też brak było świeżości i podjąłem złą decyzję żeby jechać rundę przez Chotomów zamiast pojechać w małej grupie z Foxem na Nowy Dwór / Leszno.
Dane treningu Rondo Babka - Nasielsk - Nowy Dwór Maz:
DIST: 82.5
TIME: 2:31:08
SPEED AVG: 32.7, MAX: 51.3
HR AVG: 148, MAX: 168
CAD AVG: 89
Dane treningu Rondo Babka - Nasielsk - Nowy Dwór Maz:
DIST: 82.5
TIME: 2:31:08
SPEED AVG: 32.7, MAX: 51.3
HR AVG: 148, MAX: 168
CAD AVG: 89
Bemowo - Rondo Babka - Nowy Dwór Maz - Rolnicza - Bemowo
Sobota, 21 sierpnia 2010 Kategoria Rondo Babka
Km: | 73.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:19 | km/h: | 31.68 |
Pr. maks.: | 50.10 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | 168168 ( 90%) | HRavg | 137( 74%) |
Kalorie: | 3678kcal | Podjazdy: | 96m | Sprzęt: Szosa (b'Twin Sport 3) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rondo Babka z Foxem. Ok 20 kolarzy plus 10-15 dojechało po drodze. Start ospały na tyle że prowadziłem przez cały czas aż do krzyżówki na Chotomów od której rozpoczęło się ściaganie. Czterech kolarzy z grupy Banaszek narzuciło bardzo mocne tempo i rozerwali grupę jeszcze przed końcem hopek. Fox został, ja utrzymałem się w czołówce. Cały czas szło powyżej 40, po km 10 takiej jazdy przytkało mnie przy tętnie 168 i musiałem puścić koło. Od Nowego Dworu z Foxem i jeszcze dwoma kolarzami żwawo do Wójcickiego, stamtąd rozjazd.
Statystyka fragmentu wyścigowego:
DIST: 15.8
TIME: 24:11
SPEED AVG: 39.2, MAX: 50.1
HR AVG: 155, HR MAX: 168
CAD AVG: 93
Statystyka fragmentu wyścigowego:
DIST: 15.8
TIME: 24:11
SPEED AVG: 39.2, MAX: 50.1
HR AVG: 155, HR MAX: 168
CAD AVG: 93
Daleszyce - Krajno - Huta Stara - Krajno - Daleszyce
Czwartek, 19 sierpnia 2010 Kategoria 2010 Góry Świętokrzyskie
Km: | 78.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:11 | km/h: | 24.63 |
Pr. maks.: | 57.10 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | 149149 ( 80%) | HRavg | 125( 67%) |
Kalorie: | 3359kcal | Podjazdy: | 943m | Sprzęt: Szosa (b'Twin Sport 3) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Daleszyce, Słopiec, Borków i powrót do Daleszyc z powodu deszczu a po chwili Górno, Krajno Parcele, Krajno Łęki, Porąbki, Kakonic, Bieliny, Huta Podłysica, Huta Stara, Huta Nowa i z powrotem z grubsza tą samą drogą.
Trasa inna niż planowaliśmy i krótsza bo okazało się że muszę w miarę pilnie wracać do Warszawy. Piękne wiejskie asfalty które bardzo polecam i mnóstwo hopek, podjazdów i zjazdów. Noga nie podawała tak jak dwa dni wcześniej ale było całkiem nieźle z tym że jechaliśmy już raczej lajtowo.
Trasa inna niż planowaliśmy i krótsza bo okazało się że muszę w miarę pilnie wracać do Warszawy. Piękne wiejskie asfalty które bardzo polecam i mnóstwo hopek, podjazdów i zjazdów. Noga nie podawała tak jak dwa dni wcześniej ale było całkiem nieźle z tym że jechaliśmy już raczej lajtowo.
Daleszyce - Święty Krzyż - Raków - Suków - Daleszyce
Środa, 18 sierpnia 2010 Kategoria Powyżej 100 km, 2010 Góry Świętokrzyskie
Km: | 123.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:51 | km/h: | 25.46 |
Pr. maks.: | 58.95 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | 149149 ( 80%) | HRavg | 126( 68%) |
Kalorie: | 5392kcal | Podjazdy: | 1267m | Sprzęt: Szosa (b'Twin Sport 3) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Drugi dzień wypadu w Góry Świętokrzyskie.
Trasa: Daleszyce, Górno, Krajno, Porąbki, Kakonin, Bieliny, Huta Podłysica, Święty Krzyż, Huta Stara, Huta Nowa, Czaplów, Makoszyn, Widełki, Nowa Huta, Raków, Życiny, Potok, Rudki, Drugnia, Osiny, Pierchnica, Szczecno, Borków, Suków, Kranów, Daleszyce.
Wyjazd ok. 8 rano, chłodno, może z 15 stopni i zbierało się na deszcz. Początek do Górna kiepskim asfaltem. Stamtąd dobrym asfaltem do Krajna i skręt w prawo na Porąbki. Od tego miejsca przez następne 20 km dobre asfalty i co chwila podjazdy i zjazdy, przepiękny kawałek trasy. Po skręcie na Czaplów przez jakiś czas dobrea asfalty potem dużo gorsze. Po dojeżdzie do Makoszyna i skręcie w stronę Widełek po ok. 2km jazdy pojawiły się kilkudziesięciometrowe braki asfaltu aż dojechaliśmy do miejsca gdzie asfalt się skończył i zaczęły się kocie łby. Zdecydowaliśmy się spróbować nimi przejechać i po ok. 3km męki dojechaliśmy do asfaltu. Od Widełek piekne asfalty i okolice aż do drogi nr 74 gdzie skręcamy w prawo i po kilkuset metrach w lewo na Smyków. Odtąd pięknym asfaltem położonym w śrdku lasu mkniemy wsiami przez Mędrów, Drogowie i Pągów (tu kiepski asfalt przez ok. 2km) do Rakowa. Stąd kawałek drogą 756 i w Życinach skręcamy w prawo. Niezłez asfalty przez Potok i niestaty trochę gorsze przez Rudki, Drignie, Osiny do Pierzchnicy. Odtąd do Szczecna pięknym nowym asfaltem a następnie w Borkowie w lewo na Suków. W Sukowie długi popas w pieknej karczmie Koliba w stylu góralskim (bardzo polecam). Tu jemy dobrą zupę cebulową, stek z dzika i wciągamy regeneracyjne piwko Paulaner oglądając akurat Eneco Tour na Eurosporcie. Po godzinie odpoczynku spokojnym tempem dojeżdżamy do Daleszyc.
Ciężki dzień dla mnie, noga niepodawała, zimno, miałem problemy z rozgrzaniem mięsni, straszna piździawka zniechęcająca do jazdy. Od 70-tego kilometra dałem dopiero mocniejsze zmiany a na wiele nie było mnie stać.
Trasa: Daleszyce, Górno, Krajno, Porąbki, Kakonin, Bieliny, Huta Podłysica, Święty Krzyż, Huta Stara, Huta Nowa, Czaplów, Makoszyn, Widełki, Nowa Huta, Raków, Życiny, Potok, Rudki, Drugnia, Osiny, Pierchnica, Szczecno, Borków, Suków, Kranów, Daleszyce.
Wyjazd ok. 8 rano, chłodno, może z 15 stopni i zbierało się na deszcz. Początek do Górna kiepskim asfaltem. Stamtąd dobrym asfaltem do Krajna i skręt w prawo na Porąbki. Od tego miejsca przez następne 20 km dobre asfalty i co chwila podjazdy i zjazdy, przepiękny kawałek trasy. Po skręcie na Czaplów przez jakiś czas dobrea asfalty potem dużo gorsze. Po dojeżdzie do Makoszyna i skręcie w stronę Widełek po ok. 2km jazdy pojawiły się kilkudziesięciometrowe braki asfaltu aż dojechaliśmy do miejsca gdzie asfalt się skończył i zaczęły się kocie łby. Zdecydowaliśmy się spróbować nimi przejechać i po ok. 3km męki dojechaliśmy do asfaltu. Od Widełek piekne asfalty i okolice aż do drogi nr 74 gdzie skręcamy w prawo i po kilkuset metrach w lewo na Smyków. Odtąd pięknym asfaltem położonym w śrdku lasu mkniemy wsiami przez Mędrów, Drogowie i Pągów (tu kiepski asfalt przez ok. 2km) do Rakowa. Stąd kawałek drogą 756 i w Życinach skręcamy w prawo. Niezłez asfalty przez Potok i niestaty trochę gorsze przez Rudki, Drignie, Osiny do Pierzchnicy. Odtąd do Szczecna pięknym nowym asfaltem a następnie w Borkowie w lewo na Suków. W Sukowie długi popas w pieknej karczmie Koliba w stylu góralskim (bardzo polecam). Tu jemy dobrą zupę cebulową, stek z dzika i wciągamy regeneracyjne piwko Paulaner oglądając akurat Eneco Tour na Eurosporcie. Po godzinie odpoczynku spokojnym tempem dojeżdżamy do Daleszyc.
Ciężki dzień dla mnie, noga niepodawała, zimno, miałem problemy z rozgrzaniem mięsni, straszna piździawka zniechęcająca do jazdy. Od 70-tego kilometra dałem dopiero mocniejsze zmiany a na wiele nie było mnie stać.
Daleszyce - Dookoła Pasma Łysogór (Góry Świętokrzyskie) - Daleszyce
Wtorek, 17 sierpnia 2010 Kategoria Powyżej 100 km, 2010 Góry Świętokrzyskie
Km: | 124.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:49 | km/h: | 25.74 |
Pr. maks.: | 58.80 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 158158 ( 85%) | HRavg | 132( 71%) |
Kalorie: | 5448kcal | Podjazdy: | 1474m | Sprzęt: Szosa (b'Twin Sport 3) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wypad z Foxem na 3 dni w Góry Świętokrzyskie które raczej nazwałbym hopkami świętokrzyskimi lub mini-Bieszczadami bo do porządnych gór to im daleko zarówno jeśli chodzi o podjazdy jak i infrastrukturę (trochę taki skansen PRLu) i widoki (praktycznie brak, hopki pokryte drzewami i łąki).
Początek wyjazdu frustrujący. Niecałe 200 km jechaliśmy startując z Warszawy o 6:30 prawie 4 godziny! Do Radomia jedzie się szybko, dalej to już droga przez mękę, roboty drogowe i korki. Koniec końców dojeżdżamy ok. 10:30 do jedynej wolnej kwatery ze znalezionych przez Internet, niestety ze wspólną łazienką na korytarzu. Po rozpakowaniu gratów czekamy pół godziny jak jakaś panna umyje i wysuszy sobie włosy żeby móc skorzystać z łazienki z WC. Porażka. Miejscowość w której się zakwaterowaliśmy, Daleszyce, to dziura jak większość miejscowości w świętokrzyskiem gdzie jedyne co można zjeść na mieście to pizza lub kebab.
Ruszamy koło 11-tej i jedziemy kiepskimi asfaltami z Daleszyc do Górna. Stąd bardzo dobrym asfaltem z poboczem(!) wjeżdżamy na długą hopkę która można by od biedy nawet nazwać podjazdem do miejscowości Krajno. Stąd zjazdy początkowo dobrym a potem łatanym asfaltem do Świętej Katarzyny i Bodzentyna przez bodjże jakąś dłuższą hopkę po drodze. Po skręcie na Pawłów kolejne hopki a tuż przez Nową Słupią już całkiem wymagające. W Nowej Słupii średnia 28.5. Od Nowej Słupii asfalt kompletnie rozpirzony przez roboty drogowe (ale widać że chyba w przyszłym roku będzie porządny i szeroki). Mimo zakazu wjazdu pojechaliśmy w stronę miejscowości Huta Nowa zaliczając po drodze bardzo porządną hopkę trzymająca miejscami 8%. Po skręcie w kierunku na Święty Krzyż podjeżdzamy porządnym asfaltem ten podjazd mający momentami 10% i robimy popas łapiąc heban. Na zjeździe zaczyna piździć okrutnie jak to w kieleckim i od tego momentu aż do mety mamy potężny wmordewind. Nie wiem czy to widok Nowej Słupii (jak dla nas to królowa tzw. miejscowości-dziur) tak osłabia Foxa ale w każdym razie łapie słabość i odstaje od teo momentu na każdym podjeździe i już do końca nie daje ani jednej zmiany. Wracamy kawałek z powrotem przez tę samą mocną hopkę i kierujemy się na Łagów i Raków przez kolejne hopki dobrym asfaltem. Stad do Daleszyc przez miejscowość Ociesęki gdzie jest kolejny porządny hopko-podjazd.
Ogólnie dużo metrów pod górę (1474), mnóstwo hopek i całkiem niezłe asfalty. Widoki na tyle kiepskie że ani razu nie chciało mi się wyciągnąć aparatu. Na drodze trochę niebezpiecznie bo jeździ chyba więcej ciężarówek niż osobówek. W wodopojach po drodze mają co trzeba czyli wodę, colę, powerade, lody i czekoladę.
Pogoda słoneczna, sucho ale bardzo zimny wiatr który spowodował że od połowy drogi jechałem w rękawkach.
Początek wyjazdu frustrujący. Niecałe 200 km jechaliśmy startując z Warszawy o 6:30 prawie 4 godziny! Do Radomia jedzie się szybko, dalej to już droga przez mękę, roboty drogowe i korki. Koniec końców dojeżdżamy ok. 10:30 do jedynej wolnej kwatery ze znalezionych przez Internet, niestety ze wspólną łazienką na korytarzu. Po rozpakowaniu gratów czekamy pół godziny jak jakaś panna umyje i wysuszy sobie włosy żeby móc skorzystać z łazienki z WC. Porażka. Miejscowość w której się zakwaterowaliśmy, Daleszyce, to dziura jak większość miejscowości w świętokrzyskiem gdzie jedyne co można zjeść na mieście to pizza lub kebab.
Ruszamy koło 11-tej i jedziemy kiepskimi asfaltami z Daleszyc do Górna. Stąd bardzo dobrym asfaltem z poboczem(!) wjeżdżamy na długą hopkę która można by od biedy nawet nazwać podjazdem do miejscowości Krajno. Stąd zjazdy początkowo dobrym a potem łatanym asfaltem do Świętej Katarzyny i Bodzentyna przez bodjże jakąś dłuższą hopkę po drodze. Po skręcie na Pawłów kolejne hopki a tuż przez Nową Słupią już całkiem wymagające. W Nowej Słupii średnia 28.5. Od Nowej Słupii asfalt kompletnie rozpirzony przez roboty drogowe (ale widać że chyba w przyszłym roku będzie porządny i szeroki). Mimo zakazu wjazdu pojechaliśmy w stronę miejscowości Huta Nowa zaliczając po drodze bardzo porządną hopkę trzymająca miejscami 8%. Po skręcie w kierunku na Święty Krzyż podjeżdzamy porządnym asfaltem ten podjazd mający momentami 10% i robimy popas łapiąc heban. Na zjeździe zaczyna piździć okrutnie jak to w kieleckim i od tego momentu aż do mety mamy potężny wmordewind. Nie wiem czy to widok Nowej Słupii (jak dla nas to królowa tzw. miejscowości-dziur) tak osłabia Foxa ale w każdym razie łapie słabość i odstaje od teo momentu na każdym podjeździe i już do końca nie daje ani jednej zmiany. Wracamy kawałek z powrotem przez tę samą mocną hopkę i kierujemy się na Łagów i Raków przez kolejne hopki dobrym asfaltem. Stad do Daleszyc przez miejscowość Ociesęki gdzie jest kolejny porządny hopko-podjazd.
Ogólnie dużo metrów pod górę (1474), mnóstwo hopek i całkiem niezłe asfalty. Widoki na tyle kiepskie że ani razu nie chciało mi się wyciągnąć aparatu. Na drodze trochę niebezpiecznie bo jeździ chyba więcej ciężarówek niż osobówek. W wodopojach po drodze mają co trzeba czyli wodę, colę, powerade, lody i czekoladę.
Pogoda słoneczna, sucho ale bardzo zimny wiatr który spowodował że od połowy drogi jechałem w rękawkach.
Dookoła Kampinosu
Niedziela, 15 sierpnia 2010 Kategoria Powyżej 100 km
Km: | 127.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:21 | km/h: | 29.22 |
Pr. maks.: | 44.30 | Temperatura: | 30.0°C | HRmax: | 153153 ( 82%) | HRavg | 131( 70%) |
Kalorie: | 6036kcal | Podjazdy: | 144m | Sprzęt: Szosa (b'Twin Sport 3) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trasa: Bemowo (Fort Bema), Wrocławska, Zachodzącego Słońca, Radiowa, Kartezjusza, Kocjana, Latchorzew, Stare Babice, Wieruchów, Strzykuły, Umiastów, Pogroszew, Pilaszków, Białutki, Leszno, Gewartowa Wola, Łazy, Brochów, Śladów, Wilków Polski, Kazuń, Czosnów, Łomna, Dziekanów, Łomianki, Pułkowa, Wójcickiego, Wólczyńska, Conrada, Maczka, Bemowo.
O 7:30 rano z Foxem. Przy wyjeździe piękna pogoda, ok. 25 stopni. Od Latchorzewa Fox mocno ruszył i ciągnął sam do Białutek. Nie byłem w stanie się obudzić i dać zmiany, ledwie jechałem po wczorajszej jeździe rowerem i ciężkim 2,5h meczem z Foxem w tenisa. Obudziłem się dopiero po chwili popasu koło Gewartowej Woli. Co ciekawe w Łazach po 45 km trasy miałem średnie tętno 121 podczas gdy Fox 153. Bardzo duża różnica. Do tego momentu mamy średnią 32,5.
Nie wiedzieliśmy że dziś jakieś święto więc większość wodopoji po drodze zamknięta. Dopiero w Brochowie udało nam się znaleźć otwarty sklepik. Po wymęczeniu się na podłym asfalcie pomiędzy Śladowem i Secyminem robimy parę minut przerwy i po złapaniu wmordęwindu ruszamy wolniejszym tempem. Temperatura zaczyna przekraczać 30 i zaczynamy to boleśnie odczuwać. Po dłuższym popasie przy wodopoju w Czosnowie i wciągnięciu lodów Foxa zaczynają łapać kurcze i od tego momentu nie jest w stanie dawać zmian ani jechać szybciej niż ok. 25 km/h. Z utesknieniem dojeżdzamy do McDonalds na Wólczyńskiej róg Conrada gdzie oddajemy się kontemplacji w ogródku wciągając tortillę z kurczakiem i sącząc colę z lodem. Następnie wolniutko wracamy do domu przeklinając przepisy zmuszające nas do narażania zdrowia jeżdżąc szosówkami po nieprzystosowanych do tego ścieżkach rowerowych.
O 7:30 rano z Foxem. Przy wyjeździe piękna pogoda, ok. 25 stopni. Od Latchorzewa Fox mocno ruszył i ciągnął sam do Białutek. Nie byłem w stanie się obudzić i dać zmiany, ledwie jechałem po wczorajszej jeździe rowerem i ciężkim 2,5h meczem z Foxem w tenisa. Obudziłem się dopiero po chwili popasu koło Gewartowej Woli. Co ciekawe w Łazach po 45 km trasy miałem średnie tętno 121 podczas gdy Fox 153. Bardzo duża różnica. Do tego momentu mamy średnią 32,5.
Nie wiedzieliśmy że dziś jakieś święto więc większość wodopoji po drodze zamknięta. Dopiero w Brochowie udało nam się znaleźć otwarty sklepik. Po wymęczeniu się na podłym asfalcie pomiędzy Śladowem i Secyminem robimy parę minut przerwy i po złapaniu wmordęwindu ruszamy wolniejszym tempem. Temperatura zaczyna przekraczać 30 i zaczynamy to boleśnie odczuwać. Po dłuższym popasie przy wodopoju w Czosnowie i wciągnięciu lodów Foxa zaczynają łapać kurcze i od tego momentu nie jest w stanie dawać zmian ani jechać szybciej niż ok. 25 km/h. Z utesknieniem dojeżdzamy do McDonalds na Wólczyńskiej róg Conrada gdzie oddajemy się kontemplacji w ogródku wciągając tortillę z kurczakiem i sącząc colę z lodem. Następnie wolniutko wracamy do domu przeklinając przepisy zmuszające nas do narażania zdrowia jeżdżąc szosówkami po nieprzystosowanych do tego ścieżkach rowerowych.
Bemowo - w poszukiwaniu wyścigu w Żyrardowie - Bemowo
Sobota, 14 sierpnia 2010 Kategoria Powyżej 100 km
Km: | 120.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:22 | km/h: | 27.64 |
Pr. maks.: | 64.75 | Temperatura: | 32.0°C | HRmax: | 175175 ( 94%) | HRavg | 144( 77%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Szosa (b'Twin Sport 3) | Aktywność: Jazda na rowerze |