jajacekblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(8)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jajacek.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Powyżej 100 km

Dystans całkowity:12166.85 km (w terenie 58.00 km; 0.48%)
Czas w ruchu:411:19
Średnia prędkość:26.55 km/h
Maksymalna prędkość:71.40 km/h
Suma podjazdów:34825 m
Maks. tętno maksymalne:181 (102 %)
Maks. tętno średnie:164 (93 %)
Suma kalorii:53314 kcal
Liczba aktywności:107
Średnio na aktywność:113.71 km i 4h 17m
Więcej statystyk

Malbork-Stegna-Jantar-Malbork

Poniedziałek, 7 lipca 2014 Kategoria Powyżej 100 km, Z Marusiem
Km: 100.40 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 38.00 Temperatura: 32.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 136m Sprzęt: Trekking Bulls Comp 4.85 Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny piękny i słoneczny dzień. Po wczorajszej długiej wyprawie ponad 130 km, żeby nie zakatować dziecka wybieram trasę po płaskim na plażę. Marek trochę podmęczony ale idzie mu całkiem nieźle. Jedziemy trasą sugerowaną przez właściciela pensjonatu. Początek drogą nr 22 aż do miejscowości Dębina. Ruch jak cholera, pobocza brak. Kierowcy w tych okolicach chyba nie przyzwyczajeni do rowerzystów bo mijają na gazetę i na trzeciego. Szczerze odradzam jazdę tą drogą. Na szczęście uciekamy na wiejską drogę do Nowego Stawu. Stąd jedziemy przez Lubieszewo do Nowego Dworu Gdańskiego. Asfalty z Nowego Stawu do Lubieszewa tragiczny. Dalej jest lepiej. W Nowym Dworze Gdańskim na krzyżowce wstępujemy do McDonalds na lody i z braku alternatyw jedziemy drogą nr 502 do Stegny. Droga bez pobocza, ruch bardzo duży. W Stegnie dojeżdżamy do plaży położonej za wydmami. Nie byłem nad polskim morzem chyba 8 lat i odzwyczaiłem się od tego że infrastruktura jest tragiczna. Śmierdzące toj-toje, podłe budy gdzie ciężko znaleźć świeżą rybę, drożyzna i bardzo zimne morze. Maruś pokopał się w piasku na brzegu ze 2h, my z Foxem ucięliśmy drzemkę, Fox się nawet wykąpał. Do samej plaży i piasku nie mam zastrzeżeń :) Wejście do morza łagodne, płytko przez wiele metrów, dno nie jest kamieniste. Przy wyjściu z plaży oczywiście brak pryszniców czy chociażby wody ze szlaucha żeby umyć nogi. Żenada. Stąd jedziemy do miejscowości Jantar. Droga prowadzi za wydmami, lasem, morze jest cały czas niewidoczne. Jantar sprawił na mnie lepsze wrażenie niż Stegna. Przynajmniej były jakieś knajpki blisko samej plaży. Poszliśmy tam gdzie było najwięcej ludzi i ucelowaliśmy całkiem dobrą smażoną flądrę. Stąd powrót dobrymi drogami z lekkim wiatrem przez Mikoszewo, Drewnicę, Ostaszewo do Lubieszewa. Marek się rozkręca i jedziemy przez wiele kilometrów ponad 24 km/h. Z Lubieszewa trochę męki podłym asfaltem do Nowego stawu skąd jedziemy ładną drogą przez Tralewo i Kościeleczki znaną z poprzedniego dnia. Pod domem mamy ponad 98 km i średnią ponad 20. Marek prosi żeby dokręcić do 100 km co czynimy. Wracamy grubo po 21-szej. Fajny, lajtowy, miło spędzony dzień. Kolejnego dnia będzie zwiedzanie zamku w Malborku i damy dziecku dzień na regenerację. Jakby nie było 10-latek przejechał 240km w ciągu dwóch dni.

Ślad GPS:
http://connect.garmin.com/activity/538326120

Malbork-Kwidzyn-Gniew-Malbork

Niedziela, 6 lipca 2014 Kategoria Powyżej 100 km, Z Marusiem
Km: 136.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 52.50 Temperatura: 30.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 650m Sprzęt: Trekking Bulls Comp 4.85 Aktywność: Jazda na rowerze
Pierwszy dzień pobytu w Malborku. Piękna słoneczna pogoda. Wyruszamy z naszej kwatery pod Malborkiem w stronę Kwidzyna. Jedziemy główna drogą nr 55 do Sztumu. Ruch spory, brak pobocza, asfalty bardzo dobre. Po drodze hopeczki, jeziorka, bociany. Dojeżdżamy do Sztumu gdzie jedmy lody i poszukujemy zamku. Niestety z zamku prawie nic nie zostało a to co zostało jest zamieszkane i jest stratą czasu. Stąd ruszamy dalej do Kwidzyna. Kwidzyn okazał się bardzo ładną miejscowością z ładnym rynkiem, deptakami i pięknym zamkiem. Kupujemy bilety i zwiedzamy. Po wyjściu z zamku dopada nas lekka burza. Próbujemy znaleźć w Kwidzynie miejsce z dużym telewizorem żeby obejrzeć finał Wimbledonu. Niestety takiego miejsca nie znaleźliśmy. Przeczekaliśmy w pizzeri na deptaku, bodajże Don Corleone. Obsługa była tragiczna, jakieś morświny w łachmanach serwujące pizzę z wielkiej łaski. Szkoda bo wnętrze nawet niezłe, tv LCD też były ale obsługa odmówiła zmiany kanału na sportowy. Cały czas waliła jakaś durna muzyka z TV, toaleta nie pierwszej świeżości, zdecydowanie unikać.

Stąd cofamy się do ronda przed wjazdem do Kwidzyna skąd skręcamy w lewo w stronę nowego mostu na Wiśle. Piękny asfalt, odrobinę pobocza, ruch spory. Po przejechaniu mostu skręcamy w prawo w pierwszą asfaltową krzyżówkę, w stronę wsi Jażwiska. Stąd jedziemy świetnymi asfalcikami z hopeczkami i znikomym ruchem przez wsie aż do Gniewu. Niestety przyjeżdzamy zbyt późno żeby zwiedzić wnętrza. Zresztą nie wiem czy było coś do zwiedzenia bo obiekt chyba pełni funkcje komercyjne. W każdym razie zamek bardzo ładny. Stąd znowu pięknymi wsiowymi asfaltami dojeżdżamy przez Ciepłe do wsi Wielkie wielichowny. Tu robimy błąd i skręcamy na Mały Garc. Od tego miejsca asfalty fatalne, potem podłe szutry. Dopiero gdzieś za Małą Słońcą trafiamy na dobre asfalty którymi dojeżdzamy do głównej drogi nr 22 którą przejeżdżamy most na Wiśle. Brak pobocza i wściekły ruch TIRów powoduje że próbujemy czym predzej z niej zjechać. Udaje nam się to w oklolicy wsi Kończewice. Stąd spokojnymi wsiami, trochę nie trafiając odpowiedniej drogi nakładamy bardzo duże koło i 20 km przez Nowy Staw aż do domu. Przez to nieoczekiwanie mojemu dziecku wychodzi jakiś kosmiczny dystans 140 km. Cud że to wytrzymał. Wracamy w pobliżu 22-giej

Ślad GPS:
http://connect.garmin.com/activity/538326212

Podkampinos z Maćkiem

Wtorek, 1 lipca 2014 Kategoria Powyżej 100 km
Km: 105.20 Km teren: 1.00 Czas: 03:59 km/h: 26.41
Pr. maks.: 37.40 Temperatura: 19.0°C HRmax: 162162 ( 87%) HRavg 145( 78%)
Kalorie: kcal Podjazdy: 147m Sprzęt: Specialized Roubaix SL2 Campagnolo Centaur Triple Aktywność: Jazda na rowerze
Z nowym kolegą, Maćkiem. Istna męka, męczyłem się okrutnie mimo że tempo było wolne. Chyba jestem przemęczony.

http://connect.garmin.com/activity/532687729

Jabłonka - Olsztyn - Jabłonka z Markiem

Poniedziałek, 16 czerwca 2014 Kategoria Powyżej 100 km, Z Marusiem
Km: 101.30 Km teren: 5.00 Czas: 05:03 km/h: 20.06
Pr. maks.: 40.20 Temperatura: 18.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 512m Sprzęt: Trekking Bulls Comp 4.85 Aktywność: Jazda na rowerze
Po dwóch dniach podłej pogody wreszcie wyszło słoneczko. Z rana zimno, 12 stopni. Ruszyliśmy z Markiem tuż przed 9-tą. Dojazd do drogi 58 pięknym asfaltem z hopeczkami. Po paru km drogą 58 skręcamy w prawo na drogę 598 do Olsztyna. Tu krótki odcinek podłego, łatanego asfaltu a następnie piękne asfalty z hopeczkami aż do Olsztyna. W Olsztynie przechodzimy wreszcie na lżejsze ciuchy i zaliczamy McDonalds. Jedziemy zwiedzać starówkę. Tu ładna katedra olsztyńska i zamek. Niestety jest poniedziałek i muzeum zamknięte, czego nie przewidzieliśmy, więc ze zwiedzania nici. Oglądamy z zewnątrz jeszcze jeden kościół i wciągamy kiepskie lody na rynku w Greenway'u. Miasto niestety mocno przereklamowane, niewiele do zwiedzania. Wracamy tą samą drogą i w pobliu kwatery dokręcamy kilkanaście km wzdłuż jeziora Omulew dzięki czemu mój 10-letni Marek robi pierwszą w życiu "stówkę" na dodatek z bardzo rozsądną jak na dzięcko średnią 20.0

Ślad GPS: http://connect.garmin.com/activity/522509914

BIG 849 Uhornianske Sedlo

Niedziela, 4 maja 2014 Kategoria Challenge BIG, Powyżej 100 km
Km: 110.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 60.00 Temperatura: 5.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 1800m Sprzęt: Specialized Roubaix SL2 Campagnolo Centaur Triple Aktywność: Jazda na rowerze
Pogoda rano podła. 3 stopnie, silny wiatr zachmurzenie całkowite i zbierało się na deszcz. Zastanawialiśmy się z Foxem czy w ogóle się ruszać na rower. W końcu jednak nastąpiła mobilizacja do wyjazdu. Założenie: zdobycie BIGu 849 koło Rożnawy (http://www.challenge-big.eu/en/big/849). Ze względu na podłą pogodę podjechaliśmy samochodem z Nowej Spisskiej Wsi do wsi Hnilcik gdzie zostawiliśmy samochód pod Urzędem Miejskim. Ubraliśmy wszystko co mieliśmy łącznie z zimowymi czapkami i rozpoczęliśmy zjazd przez Nalepkovo i Sedlar do Mnisek nad Hnilcom. Drogi podłe, łata na łacie i dziura na dziurze. W Mnisek nad Hnilcom skręcamy w prawo i przez wsi Smolnicka Huta i Smolnik dojeżdżamy do podstawy podjazdu we wsi Uhorna. Za chwilę wita nas znak 18%. Podjazd średnio trudny ale cały czas trzyma i na mojej słabo działającej kasecie z przełożeniem 34x25 jedzie mi się podle. W staniu jako tako ale to początek sezonu więc jeszcze nie mam nogi ale w siedzeniu lekka masakra. Kadencja spada mi do 40. Koniec końców osiągamy szczyt przełęczy na wysokości 999 m npm. Szybka fotka i zjazd. To był jeden z najgorszych zjazdów jakie jechałem na szosówce. Nawierzchnia wyjątkowo podła, dziura na dziurze a do tego powalone drzewa i gałęzie po przejściu wichury. Przejeżdżamy szybko Rożnawę i wyjeżdżamy na drogę krajową 67 do Dobsiny. Tu dostajemy taki wmordewind pod który jeszcze chyba nie jechałem. Jakiś halny wiejący z prędkością pewnie ok. 80 km/h bo jedziemy po płaskim w dolnym chwycie niewiele ponad 10 km/h. Po kilkunastu kilometrach takiej mordęgi dojeżdżamy do wsi Gemerska Poloma gdzie skręcamy w prawo. Tu trafiamy na świetny asfalt i piękną drogę prowadzącą w lesie. Nagle się też rozpogadza i wychodzi słońce. Zdejmujemy w końcu ciepłe ciuchy. Na profilu widziałem że będzie tu jakiś podjazd ale nie oczekiwałem że taki. Okazało się to 17 km pięknego podjazdu z przewyższeniem 590m na wysokość 910 m na Sedlo Sulowa. Stąd szybki zjazd dobrą nawierzchnią i po ponad 90 km poszukuję jakiegoś miejsca gdzie można by odpocząć i coś zjeść. Trafiamy na jakiś bar piwny zwany przez miejscowych karczmą we wsi Hnilec gdzie wypijamy ciepłą herbatę i posilamy się jedynym co tam było do kupienia czyli czekoladą. Czeka nas jeszcze jeden podjazd tzw. Gotycką Cestą na wysokość 1020m. Ten kawałek drogi jest w tragicznym stanie. Dziura na dziurze. Jedziemy go noga za nogą mocno już spiłowani. Fatalny zjazd po dziurach i w końcu po skręcie w prawo na Hnilcik kilka km pięknych zjazdów. Z przyjemnością pakujemy się do ciepłego samochodu i wracamy do pensjonatu a potem lecimy jak na skrzydłach na uczciwie zasłużoną wyżerkę i piwko. Garmin mi oczywiście zgłupiał i śladu nie będzie. Według Sigmy Foxa mieliśmy średnią 20 i 1800m przewyższenia.

Bieniewo samotnie

Sobota, 8 marca 2014 Kategoria Powyżej 100 km
Km: 100.60 Km teren: 0.00 Czas: 03:49 km/h: 26.36
Pr. maks.: 50.30 Temperatura: °C HRmax: 168168 ( 90%) HRavg 137( 74%)
Kalorie: kcal Podjazdy: 175m Sprzęt: Szosa (b'Twin Sport 3) Aktywność: Jazda na rowerze
http://connect.garmin.com/activity/466599287

Zawady z Arturem

Sobota, 12 października 2013 Kategoria Powyżej 100 km
Km: 100.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Szosa (b'Twin Sport 3) Aktywność: Jazda na rowerze

Mangart, Słowenia

Środa, 21 sierpnia 2013 Kategoria Powyżej 100 km, Challenge BIG
Km: 119.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Szosa (b'Twin Sport 3) Aktywność: Jazda na rowerze

Szwarzriegel, Grosser Arber, Niemcy

Czwartek, 15 sierpnia 2013 Kategoria Powyżej 100 km, Challenge BIG
Km: 109.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Szosa (b'Twin Sport 3) Aktywność: Jazda na rowerze

Testowanie Speca Roubaix z Foxem

Sobota, 3 sierpnia 2013 Kategoria Powyżej 100 km Uczestnicy
Km: 118.30 Km teren: 1.00 Czas: 04:26 km/h: 26.68
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 28.0°C HRmax: 163163 ( 88%) HRavg 142( 76%)
Kalorie: kcal Podjazdy: 267m Sprzęt: Szosa (b'Twin Sport 3) Aktywność: Jazda na rowerze
Po odchorowaniu paru dni ostrego przeziębienia wybraliśmy się z Foxem wypożyczyć Speca Roubaix z firmy Cozmo Bike w Izabelinie. Dostaliśmy model na ramie SL4 wyposażony w nową Ultegrę, specowe koła DT Swiss 4.0 i opony Spec Roubaix 23/25c. Ustaliliśmy że pojedziemy do Zawad, Fox w jedną stronę, ja w drugą. Oddechowo jechało mi się dzisiaj bardzo źle. Zatykało mnie w płucach, cały czas prosiłem Foxa żeby zwolnił. Widać że nie doszedłem jeszcze do sobie po chorobie. Jeśli chodzi o testowanie to Fox był bardzo zadowolony, ja też. Mniejsze nierówności rower wybierał idealnie, na większych trzęsło jak na każdym ze sztywnym widelcem. Ogólnie bardzo dobry komfort jazdy. Niesamowicie gruba rura w okolicach supportu i bardzo gruba rura sterowa. Świetna sztywność a jednocześnie komfort. Rzeczywiście wykazali się tym razem w Specialized. Siodełko tylko było niewygodne, wyścigowe. Moje, zresztą Spec Rival jest wyśmienite. Napaliliśmy się bardzo na tę ramę. To chyba idealne rozwiązanie dla nas na długie wyjazdy po polskich i zagranicznych drogach.

kategorie bloga

Moje rowery

Specialized Roubaix SL2 Campagnolo Centaur Triple 1986 km
Specialized CrossTrail Expert Disc
Trekking Bulls Comp 4.85 26529 km
Szosa (b'Twin Sport 3) 26683 km
Trenażer Tacx Cycleforce One 687 km

szukaj

archiwum