Malbork-Stegna-Jantar-Malbork
Poniedziałek, 7 lipca 2014 Kategoria Powyżej 100 km, Z Marusiem
Km: | 100.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 38.00 | Temperatura: | 32.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 136m | Sprzęt: Trekking Bulls Comp 4.85 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny piękny i słoneczny dzień. Po wczorajszej długiej wyprawie ponad 130 km, żeby nie zakatować dziecka wybieram trasę po płaskim na plażę. Marek trochę podmęczony ale idzie mu całkiem nieźle. Jedziemy trasą sugerowaną przez właściciela pensjonatu. Początek drogą nr 22 aż do miejscowości Dębina. Ruch jak cholera, pobocza brak. Kierowcy w tych okolicach chyba nie przyzwyczajeni do rowerzystów bo mijają na gazetę i na trzeciego. Szczerze odradzam jazdę tą drogą. Na szczęście uciekamy na wiejską drogę do Nowego Stawu. Stąd jedziemy przez Lubieszewo do Nowego Dworu Gdańskiego. Asfalty z Nowego Stawu do Lubieszewa tragiczny. Dalej jest lepiej. W Nowym Dworze Gdańskim na krzyżowce wstępujemy do McDonalds na lody i z braku alternatyw jedziemy drogą nr 502 do Stegny. Droga bez pobocza, ruch bardzo duży. W Stegnie dojeżdżamy do plaży położonej za wydmami. Nie byłem nad polskim morzem chyba 8 lat i odzwyczaiłem się od tego że infrastruktura jest tragiczna. Śmierdzące toj-toje, podłe budy gdzie ciężko znaleźć świeżą rybę, drożyzna i bardzo zimne morze. Maruś pokopał się w piasku na brzegu ze 2h, my z Foxem ucięliśmy drzemkę, Fox się nawet wykąpał. Do samej plaży i piasku nie mam zastrzeżeń :) Wejście do morza łagodne, płytko przez wiele metrów, dno nie jest kamieniste. Przy wyjściu z plaży oczywiście brak pryszniców czy chociażby wody ze szlaucha żeby umyć nogi. Żenada. Stąd jedziemy do miejscowości Jantar. Droga prowadzi za wydmami, lasem, morze jest cały czas niewidoczne. Jantar sprawił na mnie lepsze wrażenie niż Stegna. Przynajmniej były jakieś knajpki blisko samej plaży. Poszliśmy tam gdzie było najwięcej ludzi i ucelowaliśmy całkiem dobrą smażoną flądrę. Stąd powrót dobrymi drogami z lekkim wiatrem przez Mikoszewo, Drewnicę, Ostaszewo do Lubieszewa. Marek się rozkręca i jedziemy przez wiele kilometrów ponad 24 km/h. Z Lubieszewa trochę męki podłym asfaltem do Nowego stawu skąd jedziemy ładną drogą przez Tralewo i Kościeleczki znaną z poprzedniego dnia. Pod domem mamy ponad 98 km i średnią ponad 20. Marek prosi żeby dokręcić do 100 km co czynimy. Wracamy grubo po 21-szej. Fajny, lajtowy, miło spędzony dzień. Kolejnego dnia będzie zwiedzanie zamku w Malborku i damy dziecku dzień na regenerację. Jakby nie było 10-latek przejechał 240km w ciągu dwóch dni.
Ślad GPS:
http://connect.garmin.com/activity/538326120
Ślad GPS:
http://connect.garmin.com/activity/538326120