BIG 849 Uhornianske Sedlo
Niedziela, 4 maja 2014 Kategoria Challenge BIG, Powyżej 100 km
Km: | 110.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1800m | Sprzęt: Specialized Roubaix SL2 Campagnolo Centaur Triple | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pogoda rano podła. 3 stopnie, silny wiatr zachmurzenie całkowite i zbierało się na deszcz. Zastanawialiśmy się z Foxem czy w ogóle się ruszać na rower. W końcu jednak nastąpiła mobilizacja do wyjazdu. Założenie: zdobycie BIGu 849 koło Rożnawy (http://www.challenge-big.eu/en/big/849). Ze względu na podłą pogodę podjechaliśmy samochodem z Nowej Spisskiej Wsi do wsi Hnilcik gdzie zostawiliśmy samochód pod Urzędem Miejskim. Ubraliśmy wszystko co mieliśmy łącznie z zimowymi czapkami i rozpoczęliśmy zjazd przez Nalepkovo i Sedlar do Mnisek nad Hnilcom. Drogi podłe, łata na łacie i dziura na dziurze. W Mnisek nad Hnilcom skręcamy w prawo i przez wsi Smolnicka Huta i Smolnik dojeżdżamy do podstawy podjazdu we wsi Uhorna. Za chwilę wita nas znak 18%. Podjazd średnio trudny ale cały czas trzyma i na mojej słabo działającej kasecie z przełożeniem 34x25 jedzie mi się podle. W staniu jako tako ale to początek sezonu więc jeszcze nie mam nogi ale w siedzeniu lekka masakra. Kadencja spada mi do 40. Koniec końców osiągamy szczyt przełęczy na wysokości 999 m npm. Szybka fotka i zjazd. To był jeden z najgorszych zjazdów jakie jechałem na szosówce. Nawierzchnia wyjątkowo podła, dziura na dziurze a do tego powalone drzewa i gałęzie po przejściu wichury. Przejeżdżamy szybko Rożnawę i wyjeżdżamy na drogę krajową 67 do Dobsiny. Tu dostajemy taki wmordewind pod który jeszcze chyba nie jechałem. Jakiś halny wiejący z prędkością pewnie ok. 80 km/h bo jedziemy po płaskim w dolnym chwycie niewiele ponad 10 km/h. Po kilkunastu kilometrach takiej mordęgi dojeżdżamy do wsi Gemerska Poloma gdzie skręcamy w prawo. Tu trafiamy na świetny asfalt i piękną drogę prowadzącą w lesie. Nagle się też rozpogadza i wychodzi słońce. Zdejmujemy w końcu ciepłe ciuchy. Na profilu widziałem że będzie tu jakiś podjazd ale nie oczekiwałem że taki. Okazało się to 17 km pięknego podjazdu z przewyższeniem 590m na wysokość 910 m na Sedlo Sulowa. Stąd szybki zjazd dobrą nawierzchnią i po ponad 90 km poszukuję jakiegoś miejsca gdzie można by odpocząć i coś zjeść. Trafiamy na jakiś bar piwny zwany przez miejscowych karczmą we wsi Hnilec gdzie wypijamy ciepłą herbatę i posilamy się jedynym co tam było do kupienia czyli czekoladą. Czeka nas jeszcze jeden podjazd tzw. Gotycką Cestą na wysokość 1020m. Ten kawałek drogi jest w tragicznym stanie. Dziura na dziurze. Jedziemy go noga za nogą mocno już spiłowani. Fatalny zjazd po dziurach i w końcu po skręcie w prawo na Hnilcik kilka km pięknych zjazdów. Z przyjemnością pakujemy się do ciepłego samochodu i wracamy do pensjonatu a potem lecimy jak na skrzydłach na uczciwie zasłużoną wyżerkę i piwko. Garmin mi oczywiście zgłupiał i śladu nie będzie. Według Sigmy Foxa mieliśmy średnią 20 i 1800m przewyższenia.