Jedziemy z Witkiem i dzieciakami samochodami z Terchovej do Novej Bystricy. Stąd wiedzie szlak rowerowy wokół zbiornika wodnego i zapory. Na początku mamy dwie hopki po 8-10% po któryc,h pchające rowery żona i córka Witka, za moja namową, rezygnują z dalszej jazdy i wracają w kierunku płaskiej ścieżki rowerowej. My z naszymi 9-letnimi synami ruszamy dalej. Cały czas po drodze hopki i góra-dół. Dzieciaki się trzymają i nie dają z buta. Trasa wiedzie tak że jeziora praktycznie nie widać. Coraz częściej asfalt przechodzi w jego błotniste pozostałości i musimy pchać rowery. Po ok. 15 km więcej pchamy niż jedziemy, błoto coraz większe, dzieci coraz bardziej zmęczone i pojawia się pytania o sens kontynuowania jazdy. Zapytani miejscowi twierdzą że dalej nie ma żadnej drogi tylko błoto i szutry. Wracamy. Mój Maruś na granicy płaczu, ma dosyć podjazdów i daje coraz częściej z buta. Wracamy pod zaporę gdzie dzieciaki dochodzą do siebie i nawet się ścigają. Marek przegrywa z Jankiem. W okolicach samochodów spotykamy drugą część rodziny Witka. Dziewczyny jeździły po pięknej, dwupasmowej ścieżce rowerowej prowadzącej do Starej Bystricy. Chłopcy łapią wiatr w żagle i jedziemy do Starej Bystricy gdzie jemy lunch, lody i ciastka. Maruś tego dnia bije swój dzienny rekord, przejeżdża ponad 60km. Niestety rozładowuje mi się bateria w GPSie i nie mam całej trasy. Po analizie trasy okazało się że zgubiliśmy drogę wokół jeziora i chyba jednak można było objechać.
Ja z Marusiem, Witek ze swoim Jankiem. Z mapy wynikało że możemy przejechać wokól zbiornika zaporowego koło Novej Bystricy. Dziurawy asfalt szybko przeszedł w szutr. Dużo przewyższeń, Marek szybko zaczął sobie radzić coraz gorzej. Droga jednak zbyt trudna dla 9-cio latka. Po kilkunastu km coraz więcej błota. Najpierw podprowadzanie rowerów po 100-200m , potem coraz więcej. GPS kompletnie zgłupiał i pokazuje że płyniemy w środku jeziora. Spotykamy miejscowych którzy mówią że dalej nie ma drogi więc wracamy. Po zjeździe z zapory okazuje się że wzdłuż rzeki prowadzi do Nowej Bystricy przepiękna, gładka jak tafla, asfaltowa, dwupasmowa ścieżka rowerowa którą w sumie przejeżdżamy 15 km z postojem na jedzenie i deser w przęslicznej Novej Bystricy.
Jechałem za Markiem na Maratonie MTB Poland Bike w Nowym Dworze Mazowieckim. Trasa nieodpowiedznia dla 8-letniego dziecka na dodatek źle oznakowana. Niektórych przeszkód dziecki nie były w stani pokonać bez pomocy dorosłych jadących za nimi. I on i ja się zgubiliśmy w wyniku czego Marek przyjechał ostatni. Powiedział że jechał w MTB ostatni raz. Ja przy okazji przekonałem się że to też konkurencja nie dla mnie i dziwię się że kogoś to kręci.
Forty Bema, Kępa Potocka, fontanny nad Wisłą i z powrotem. Ja łapałem heban pod fontannami podczas Mario wjechał 7 razy pod górkę i z powrotem pod pobliski kościółek.