Bemowo - Latchorzew - Babice - Mariew - Białutki - Roztoka - Wiersze - Łomianki - Bemowo
Poniedziałek, 15 sierpnia 2011
Km: | 85.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:05 | km/h: | 27.83 |
Pr. maks.: | 42.70 | Temperatura: | °C | HRmax: | 158158 ( 85%) | HRavg | 133( 71%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 101m | Sprzęt: Szosa (b'Twin Sport 3) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Szosówka to jest to. Nie żadne górale trekkingi i inne dzikie węże. Jest odpowiednia pozycja, przełożenia, nawet sztywne szosowe siodełko mi nie przeszkadzało ani mi nawet nerw kulszowy nie dokuczał. Oczywiście szosówka jest miodzio pod warunkiem że asfalt jest odpowiedni a na tej trasie oczywiście był. Pogoda tzw. mazowiecki standard czyli piździawka i pochmurno z momentami wychodzącym słońcem i przelotnymi mżawkami. Jazda lajtowa ale żwawa, samotnie. Do Czosnowa pod wiatr ale za pomocą muzyki jakoś szło. Postój w Roztoce w celu uzupełnienia picia w wodopoju. Oczywiście brak Powerade'a jak zwykle a te dwie harpie prowadzącę tą budę z powodu ich nadzwyczajnej uprzejmości powinno się żywcem przenieść do muzeum PRLu. Mimo że dzień wolny od pracy ruch pomiędzy Białutkami a skrętem na Wiersze sakramencki. Nie lubię tam sam jeździć, po prostu się boję tych kierowców debili. Po skręcie na Łomianki przyjemny powrót z wiatrem. Po drodze jedna udana obrona przed Burkiem który chciał mnie ugryźć i jedna zjedzona mucha. Cudem się też obroniłem przed upadkiem który mało co nie zaliczyłem z własnej winy lawirując między samochodami stojącymi na światłach. Dupa zlana, ciuchy do prania, koniec przekazu :)