Szczawnica, Krościenko, Łącko, Gołkowice,
Poniedziałek, 8 października 2007 Kategoria 2007 Szczawnica
Km: | 102.18 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 04:38 | km/h: | 22.05 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Szczawnica, Krościenko, Łącko, Gołkowice, Przechyba (1049m, przewyższenie ok. 850m, numer 6 na liście najtrudniejszych podjazdów znajdującej się tu: http://podjazdy.ovh.org/szosa.html). Wjechanie na przechybe zajęło mi 1:28 licząc od mostu na Dunajcu przed Gołkowicami. Straszna katorga, momentami jechałem 5,5 km/h z kadencją 60. Robert wjechał ok. 5 min szybciej ode mnie. Początek podjazdu to łatany wyboisty asfalt który kończy sie kilkusetmetrowym odcinkiem bez asfaltu. Potem zaczyna się wąziutki i całkiem porządny asfalcik który kończy się ok. 2 km przed schroniskiem i ten kawałek trzeba dojechać drogą gruntową. Zjazdy piekne ale było zimno więc podmarźliśmy a że było kręto i śliskawo to nie dało się za bardzo rozpędzić powyżej 60 km/h. Z powrotem tą samą drogą przez Łąck i Krościenko do Szczawnicy.
Podsumowanie. Samopoczucie znacznie lepsze, chyba się udało trochę zregenerować. Do Gołkowić mieliśmy średnią 31,5 km/h po 36 przejechanych kilometrach. Odżywianie: 3 batony plus jajecznica i naleśniki w schronisku na Przechybie. Płyny ok. 2 litry. Przy okazji okazuje się że camelback się zupełnie nie sprawdza pod górę bo nie da się ustnika otworzyć jedną ręką. Polecam też Cappucino na stacji benzynowej w Jazowsku robione z ekspresu Saeco.
Podsumowanie. Samopoczucie znacznie lepsze, chyba się udało trochę zregenerować. Do Gołkowić mieliśmy średnią 31,5 km/h po 36 przejechanych kilometrach. Odżywianie: 3 batony plus jajecznica i naleśniki w schronisku na Przechybie. Płyny ok. 2 litry. Przy okazji okazuje się że camelback się zupełnie nie sprawdza pod górę bo nie da się ustnika otworzyć jedną ręką. Polecam też Cappucino na stacji benzynowej w Jazowsku robione z ekspresu Saeco.