Bemowo - Rondo Babka - Nowy Dwór Maz - Łomianki - Bemowo
Sobota, 4 września 2010 Kategoria Rondo Babka
Km: | 71.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:17 | km/h: | 31.45 |
Pr. maks.: | 50.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 176176 ( 95%) | HRavg | 143( 77%) |
Kalorie: | 3381kcal | Podjazdy: | 204m | Sprzęt: Szosa (b'Twin Sport 3) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Sporo ludzi na Rondzie. Przyjechał też dawno niewidziany Kuba. Spokojny początek. Jedziemy sobie ze 30 km/h Modlińską i przed skrętem na Nieporęt czołówka zauważyła że droga na wprost została zamknięta więc zmienili pas ruchu na lewo tak żeby pojechać wiaduktem. Gość przede mną został zupełnie zaskoczony tym faktem i jak odbijał w lewo nie zauważył że przejeżdża przez dość duży garb na asfalcie. Uciekło mu przednie koło i runął jak długi. Kuba który jechał po mojej lewej uciekł w lewo i dał radę go objechać. Ja podjąłem w ułamku sekundy decyzję że nie dam rady uciec i położyłem się w lewo lecąc na gościa lotem koszącym. To chyba była dobra decyzja bo generalnie nic mi się nie stało. Rower cały, tylko kierownica się skrzywiła co szybko dało się doprowadzić do ładu, nic sobie specjalnie nie potłukłem, ciuchów też nie porwałem. Peleton niestety nie zareagował i pojechał dalej co uważam za chamówkę bo zwykle wszyscy w takiej sytuacji się zatrzymywali. Zatrzymał się tylko Kuba i jeszcze jeden chłopak. Sprawdziliśmy czy wszystko ok z gościem który w efekcie dość mocno walnął na asfalt, w tym między innymi głową (ale na szczęście miał kask) po czym w trójkę zaczęliśmy z nikłą nadzieją gonić peleton w szaleńczym tempie. Udało się ich dojść przy skręcie na Jabłonnę ale dużo mnie to kosztowało sił. Od Chotomowskiej Krzysiek Dziedzić podkręcił tempo i zaczęły się skoki na hopkach które przejechałem z czołówką. Po wypłaszczeniu tempo się uspokoiło i dopiero wzrosło przed Nowym Dworem do którego dojechałem w czołowej ok 25-osobowej grupie. Od Nowego Dworu tempo spacerowe do Czosnowa. Po wyjeździe na Gdańską zaczynają się skoki. Po mocnym skoku Perkusisty grupa dzieli się na dwie. Nie decyduję się przeskoczyć do ucieczki. Chwilę po tym jak przeskakuje Krzysiek Dziedzic próbuję przeskoczyć i ja ale rozegrałem to źle taktycznie bo poszedłem sam zamiast łapać koło Krzyśkowi. Dołącza się do mnie jakiś mocny koleś i ciagniemy chwilę 50 km/h ale nie dajemy rady. Z tyłu wyskakuje Kuba i krzyczy żebym łapał koło co robię. Ciągniemy we trzech ale tempo jest dla mnie za mocne, czuję się wyjechany, puszczam koło i pomału spływam do drugiej grupy. Odpoczywam na kole i przed Dziekanowem jak widzę że czołówka musiała zwolnić z powodu czerwonego światła idę w trupa i przeskakuję do czołowki. To jest niestety wszystko na co mnie stać bo po paruset metrach nie jestem w stanie utrzymać koła i znowu spływam do tyłu. Dociągam do Wójcickiego razem z kilkoma kolesiami i stąd już robię rozjazd.
Dane treningu Jabłonna (Chotomowska) - Warszawa (Wójcickiego):
DIST: 37.3
TIME: 1:01:06
SPEED AVG: 36.6, MAX: 50.0
HR AVG: 156, MAX: 176
CAD: niestety po upadku przestał działać czujnik kadencji
Dane treningu Jabłonna (Chotomowska) - Warszawa (Wójcickiego):
DIST: 37.3
TIME: 1:01:06
SPEED AVG: 36.6, MAX: 50.0
HR AVG: 156, MAX: 176
CAD: niestety po upadku przestał działać czujnik kadencji