Iława, Lubawa, Złotowo
Środa, 10 września 2008 Kategoria Powyżej 100 km
Km: | 145.85 | Km teren: | 6.00 | Czas: | 05:32 | km/h: | 26.36 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Iława, Lubawa, Złotowo (odtąd kiepskie lub bardzo kiepskie asfalty), Wałdyki, Wiśniewo, Zajączki (wyjątkowe zadupie, rozwalające się rudery ale na każdej antena satelitarna), Pietrzwałd (odtąd ok 6 km bruku, piachu i szutru, droga nieprawidłowo oznakowana na mapach jako asfaltowa), Szczepankowo, Glądy, Durąg, przecinamy drogę E77 (za którą trafiamy na kilka bardzo cięzkich podjazdów i pięknych zjadów które osłodziły gorycz kiepskich asfaltów), Ostrowin, Wigwałd, Gaj, Elgnówko, Tolejny, Wilkowo i docieramy do celu czyli do Olsztynka (który okazał się ochydną dziurą niewartą uwagi z zanieczyszczonym jeziorem bez żadnej infrastuktury). Stąd wracamy przez 6km drogą E77 i po skręcie na Pawłowo jedziemy dobrymi a momentami świetnymi asfaltami przez Mielno, Zybułtowo, Stębark, Frygnowo, Marcinkowo, Tułodziad, Marwałd, Wygoda, Napromek, Złotowo, Lubawę do Iławy.
Trochę przesadziliśmy z tempem przy tej trudności drogi bo przyjechaliśmy z Foxem kompletnie wykończeni. Po drodze było chyba z 50 km po okrutnych dziurach i kilkadzieścia mniejszych lub większych chopek/podjazdów. Pogoda nieciekawa, cały czas duże zachmurzenie, tylko momentami wyglądało słońce. Temperatura na starcie 0 7:30 14 stopni, potem wzrosła pomału do 18-20. Z powrotem oczywiście silny wmordewind.
Odbudowa glikogenu odbyła się w postaci samodzielnie wykonanej potrawy w postaci gotowego ravioli nadziewanego serem z dodatkiem dużej ilości smażonych świeżych pieczarek, cebuli, czosnku i pieczonych pociętych w kostkę małych kawałków piersi indyka. Pychotka.
Trochę przesadziliśmy z tempem przy tej trudności drogi bo przyjechaliśmy z Foxem kompletnie wykończeni. Po drodze było chyba z 50 km po okrutnych dziurach i kilkadzieścia mniejszych lub większych chopek/podjazdów. Pogoda nieciekawa, cały czas duże zachmurzenie, tylko momentami wyglądało słońce. Temperatura na starcie 0 7:30 14 stopni, potem wzrosła pomału do 18-20. Z powrotem oczywiście silny wmordewind.
Odbudowa glikogenu odbyła się w postaci samodzielnie wykonanej potrawy w postaci gotowego ravioli nadziewanego serem z dodatkiem dużej ilości smażonych świeżych pieczarek, cebuli, czosnku i pieczonych pociętych w kostkę małych kawałków piersi indyka. Pychotka.